O festiwalu w Warszawie

Dwudziestu dziennikarzy potwierdziło udział w warszawskiej konferencji prasowej Europejskiego Festiwalu Smaku, która rozpocznie się w poniedziałek 27 sierpnia o 11 w Kafe Zielony Niedźwiedź. Opowiemy o festiwalu, zjemy razem polewkę ułańską z cebularzem.

To już tradycja. Od 5 lat opowiadamy o Lublinie, regionie i festiwalu w Warszawie. Najpierw w gościnnych progach Instytutu Adama Mickiewicza, ostatnio w równie gościnnych progach Kafe Zielony Niedźwiedź na ulicy Smolnej 4. Lubimy ich hasło: Gotujemy, jakby wojny nie było. Tak będzie i tym razem.

Na konferencji pokażemy 3 krótkie filmy (1.5 minuty) o festiwalu. O cudowności kuchni lubelskiej opowie Grzegorz Kapusta, Wicemarszałek Województwa Lubelskiego. – Irlandzki pisarz, laureat Nagrody Nobla George Bernard Shaw trafnie zauważył kiedyś, że „nie ma bardziej szczerej miłości niż miłość do jedzenia”. Od siebie dodam jednak, że prawdziwie można pokochać tylko jadło dobrej jakości. A takim właśnie szczyci się lubelska kuchnia. Kulinarna sukcesja naszego regionu to olbrzymi skarbiec, do którego swoje smakowite kosztowności dokładały całe pokolenia mieszkańców – mówi Grzegorz Kapusta.

Monika Kucia z Rady Programowej festiwalu powie o tym, że przy stole mniej boli. Waldemar Sulisz, dyrektor festiwalu przedstawi ideę tegorocznej edycji oraz najważniejsze punkty programu. Grzegorz Stech z Pugu Art powie o projekcie Mickiewicz Stasiuk Haydamaky. Piotr Marek z Leica Store o warsztatach fotograficznych Śladami Hartwiga.

W trakcie konferencji podzielimy się chlebem, specjalnie upieczonym na konferencję przez tradycyjną piekarnię GS Samopomoc Chłopska z Kozubszczyzny pod Lublinem, gdzie pierwsze kroki stawiał słynny Cezary Sarzyński, który przez lata wypiekał koguty w Kazimierz.

Oliwka (Oliwia Bernady) z Top Chefa (na zdjęciu)  przygotuje dla uczestników konferencji Przedobiadek. Poda polewkę ułańską z cebularzami z Kozubszczyzny oraz kiełbasę po proletariacku, ulubione danie poety Józefa Czechowicza. O Oliwce przeczytacie w Dziennik Zachodni Plus, stamtąd też fotografia do tekstu.

Na deser będą słynne ciasteczka Czechowicza, wypieczone przez szefa Kubę Piętowskiego z lubelskiej restauracji 2 PI ER. Z pieprzem, ale na słodko. Józef Czechowicz uwielbiał ciasteczka z pieprzem. Małe, posypane wiórkami z czekolady, które wyglądały tak, jakby ktoś posypał je mielonym pieprzem. Był łasuchem, potrafił w teatralnym bufecie zjeść 100 malutkich pączków.

Konferencja prasowa. Logistyka, kontakt z dziennikarzami: Anna Jośko & Grzegorz Stech Pugu Art. Dziękujemy.

Widzimy się w Kafe Zielony Niedźwiedź. Zobaczcie, jak tu pięknie. Kliknij Jak dojechać